Dworzec Centralny w Warszawie, tłumy uchodźców, a w środku cudowna młodzież naszej szkoły, wspierająca przybywających zza wschodniej granicy. Nie sposób ich nie pochwalić, gdyż robili rzeczy niebywałe.
Czworo uczniów z Ukrainy: Karolina, Krysia, Diana i Nazar oraz polska koleżanka Julianna, częstowali przygotowanym w szkole jedzeniem, a przede wszystkim udzielali wsparcia językowego. Pytań ze strony przybywających obcokrajowców było mnóstwo. Od prozaicznych, do nieco skomplikowanych, jak dzwonienie do ambasady, telefoniczne poszukiwanie kwatery na kilkumiesięczny pobyt (podobnież na dworcu proponowano noclegi na 2-3 dni), szukanie podmiejskich połączeń i zaprowadzanie ludzi do wybranych autobusów, dopytywanie o możliwość podjęcia pracy przez ukraińską lekarkę czy najbliższą szkołę dla dzieci itp. Podkreślić należy, że te dzieciaki po raz pierwszy były na dworcu centralnym i dla nich również wszystko było nowe. Doskonale odnaleźli się w roli wolontariuszy. Gdy było trzeba, szukali odpowiedzi w punktach informacyjnych i przekazywali uchodźcom w ojczystym języku co należy zrobić. Byli ogromnym wsparciem, bardzo docenionym przez uciekających przed wojną. Widać było również, że niesienie pomocy jest dla nich ważne. A pomoc jest tam bardzo potrzebna. Każdy pięknie dziękował, doceniał. Dzieci obdarowane słodyczami odpłacały pięknym uśmiechem. Na szczęście wojna nie zabiła w nich jeszcze całej radości.
Było to dla nas doświadczenie trudne, ale bardzo cenne. Pomagajmy, bo naprawdę warto
Jolanta Piasecka